Kompas literacki - „Koniec sezonu” Mariusa Chivu

Kompas literacki - Koniec sezonu Mariusa Chivu

„Kompas literacki” – nowy projekt promujący współczesną literaturę rumuńską w Polsce

Kompas literacki - ma być przewodnikiem po pracowniach współczesnych pisarzy rumuńskich, nieodkrytych jeszcze przez polską publiczność lub tych, których nowe książki nie trafiły jeszcze do Polski. Kompas odsłania najkrótszą drogę do centralnego punktu dobrej literatury, zachęcając polskich czytelników, tłumaczy i wydawców do wypraw po nowych krainach rumuńskiej wyobraźni literackiej.

Kompas pokazuje nam dzisiaj:

KONIEC SEZONU Mariusa Chivu

Tom Sfârșit de sezon [Koniec sezonu] to jedenaście opowiadań utrzymanych w estetyce filmowej, zdominowanych przez obraz i dialogi.Ich akcja umiejscowiona jest zarówno w naznaczonej samotnością codzienności miasta, jak i w codzienności wsi, opisywanej z dojmującą świadomością nieuchronnego przemijania. Na plaży w Vama Veche, w nocnych klubach Bukaresztu czy Klużu, na ulicach Londynu, gdzieś za wzgórzami, w odciętych od świata wioskach, bohaterowie poszukują samych siebie, poszukują drugiego człowieka, lecz najczęściej po prostu na coś czekają: na świt, by móc pojechać do szpitala, na to, by minęła noc i by nadszedł upragniony spokój, by skończyła się impreza i by pójść do łóżka z pożądaną osobą, na telefon od osoby zaginionej, na to, by ujść cało z nieuchronnej sprzeczki. Przemoc, a zwłaszcza śmierć, czyhają na kruchą egzystencję w świecie, w którym przyjaźń i eros budują ulotne, acz zbawienne, mosty pomiędzy samotnymi jednostkami. Napisane językiem odważnym, przez niektórych uznanym wręcz za szokujący, opowiadania z tomu Sfârșit de sezon,każde z mocnym zakończeniem, są elokwentną ilustracją współczesnej wrażliwości.

Współrzędne lokalizacji książki:

Wydawnictwo Polirom, Jassy 2014, 248 s.

Kim jest Marius Chivu?

Marius Chivu (ur. 1978) jest pisarzem, krytykiem literackim, redaktorem, edytorem i tłumaczem. Debiutował tomem poetyckim Vîntureasa de plastic [Włóczykijka z plastiku], (nagroda za debiut Związku Pisarzy Rumuńskich oraz czasopisma Observator Cultural, 2012; tom został przetłumaczony na francuski i szwedzki). Opublikował dzienniki z podróży Trei săptămâni în Anzi (Trzy tygodnie w Andach, 2016) i Trei săptămâni în Himalaya (Trzy tygodnie w Himalajach, 2012), tom opowiadań Sfârşit de sezon [Koniec sezonu] (nominowany do Nagrody Gali Przemysłu Księgarskiego w Rumunii w kategorii „Najlepsza książka roku” 2015; do Narodowej Nagrody Prozatorskiej dziennika Ziarul de Iași i Nagrody Radia „România Cultural” w kategorii „Proza” w 2015 roku) oraz książkę z wywiadami literackimi Ce-a vrut să spună autorul (Co autor miał na myśli, 2013). Zredagował wiele antologii, w tym między innymi: Best of. Proza scurtă a anilor 2000 (Best of. Opowiadania z lat 2000., 2013) oraz 111 cele mai frumoase poeme de dragoste din literatura română (111 najpiękniejszych wierszy miłosnych w literaturze rumuńskiej, wspólnie z Radu Vancu, 2016). Tłumaczył Richarda Forda, Paula Baileya, Lewisa Carrolla i Oscara Wilde’a. Pełni funkcję redaktora i edytora w czasopismach Dilema veche oraz Iocan, prowadzi również podcasty z pisarzami „All You Can Read” na stronie www.UrbanSunsets.com. Od 2010 roku prowadzi mogące pochwalić się najdłuższą tradycją w Rumunii warsztaty kreatywnego pisania, dzięki którym debiutowała większość prozaików nowej fali rumuńskiej literatury (Diana Bădica, Tudor Ganea, Simona Goșu, Ion Pleșa, Iulian Popa, Bogdan Răileanu, Anca Vieru i in.).

Prowadzeni przez kompas, Veni, legi, dixi (ach, łacina: przybyłem, przeczytałem, powiedziałem):

„Chivu ma niewątpliwy talent do rejestrowania wewnętrznych wstrząsów, maskowanych pod kontrolowaną, surową, czasem nieczułą powierzchnią. Stłumione cierpienie, zduszone jęki, zrezygnowanie, półprawdy, kompromisy, luki między słowami i spojrzeniami umieszczają tę prozę w krainie wiecznego zmierzchu. […] Godna uwagi jest równowaga, jaką pisarzowi udaje się zachować pomiędzy dramatem a komedią ludzkiej egzystencji, często absurdalnej, pomiędzy czułością i liryzmem niektórych fragmentów a nonszalancją, pragmatyzmem, cynizmem oraz wykluczającymi i odczłowieczającymi atakami bezpośredniej rzeczywistości”. [Cristina Chevereșan, Orizont]

„Wiele zawdzięczający amerykańskiemu pokoleniu literackiemu znanemu pod nazwą Me Decade (lata 70. i 80.), Marius Chivu ma w sobie coś z zachwytu i przystępności Raymonda Carvera, jednakże, w przeciwieństwie do swoich kolegów piszących opowiadania, wydaje się mniej interesować problemami transformacji, chętniej skupiając uwagę na przemianach wewnętrznych… Marius Chivu jest szczególnym nazwiskiem na rumuńskiej scenie literackiej, to bowiem nie tylko utalentowany opowiadacz, ale również wybitny stylista. Wyobraźmy sobie, że za ponad sto lat ktoś chciałby wyrobić sobie opinię na temat dzisiejszego człowieka - wystarczyłoby, żeby otworzył tom Sfârșit de sezon i rzucił okiem na zrelacjonowane w nim wydarzenia”. [Alex Ciorogar, Apostrof]

Sfârșit de sezon to świat szczegółu i dyskretnego uroku, codzienności, która może skrywać niebywałą głębię, rzeczy, których możesz być świadkiem lub o których możesz myśleć przez cały dzień. To oczywiście świat okraszony muzyką, literaturą, sztuką, krótkimi, lecz smakowitymi konwersacjami. Jedenaście opowiadań z tego tomu tworzy spójny świat eksplorujący życie w jego pozornie błahych hipostazach, zostawiając jednak miejsce na pogłębione, analityczne, czasem wręcz bezlitosne spojrzenie...”[Alice Teodorescu, bookblog.ro]

Chcecie się przekonać sami? Kompas ujawnia fragment książki:

Przez szeroko otwarte drzwi

Autokar zatrzymał się na przystanku o zwykłej porze, a kiedy otwarły się drzwi, pasażerowie zaczęli tłumnie z niego wysiadać. Jedni schronili się w cieniu drzew rosnących wzdłuż drogi, inni udali się w stronę studni stojącej przy bramie jednego z pobliskich domów. Od razu można było się zorientować, że coś się stało.
Wysiadł też kierowca, ale już po chwili wszedł z powrotem tylnymi drzwiami. Przy drodze zaczęły się tworzyć grupki. Ludzie odpalali sobie nawzajem papierosy i wymieniali się wrażeniami. Wyglądało na to, że jeden z podróżujących, jedyny, który został w środku, bardzo źle się poczuł i najprawdopodobniej zemdlał. Ludzie byli podenerwowani, że klimatyzacja nie działa. Rozmawiali dość głośno, słychać ich było z daleka, wyglądali, jakby się kłócili.
Minął już pierwszy tydzień września, ale w południe słońce jeszcze mocno grzało. W centrum miejscowości nie było widać żywego ducha.
Z autokaru, razem z szoferem, wysiadła jakaś kobieta, trzymając w ręku fiolkę z tabletkami i wszystkim ją pokazując. Płakała. Ktoś poprosił kierowcę, żeby otworzył klapę bocznego bagażnika, po czym wyciągnął z torby świeczkę i podał kobiecie. Ktoś inny zapalił świecę zapalniczką, zaś kobieta zniknęła z powrotem w autokarze”. ... [czytaj dalej tutaj]

Czekamy na wrażenia po lekturze pod adresem warszawa@icr.ro!